Polub Święta
W wielu miastach ruszyły już jarmarki świąteczne. To ciekawe miejsca, które warto odwiedzić wieczorem, by poczuć świątecznego bakcyla. Można kupić jakąś pierdołę, zjeść oscypka, napić się grzańca. A światełka, dzwoneczki i zapach choinek potrafią wywołać uśmiech na większości twarzy. Podobno gdański jarmark zdobył jakąś nagrodę, wśród europejskich, tego typu imprez. Ja bym chciała kiedyś zobaczyć jarmark w Wiedniu.
Same przygotowania do Świąt mogą być też mocnym motorem do działania. Niektórzy wprost uwielbiają planować, robić listy zadań i odhaczać kolejne punkty. A potem jest satysfakcja – na przykład gdy wyjdą nam niesamowite pierniczki z nowego przepisu albo gdy lśnią czyste okna (tak, z takich rzeczy też można się cieszyć – tego nikt nie sprawdza ani nie zabrania). Małe rzeczy potrafią wiele zdziałać.
Sport – na to zawsze jest czas
Siłownie, sale, parki, baseny – to wszystko jest dostępne zimą. Możesz z tego korzystać. Co prawda sama nie przepadam za wracaniem z przepoconą głową z siłowni czy niedosuszoną czupryną z basenu, ale jestem w stanie się poświęcić, bo wiem, że moje ciało tego potrzebuje. Muszę regularnie ćwiczyć, by zachować sprawność zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Endorfiny i adrenalina, których wyrzut mamy po intensywnym wysiłku, są nam teraz niezwykle potrzebne, by nie dać się niechęci do wszystkiego.
Ćwiczyć czy tańczyć można też w domu. Jeśli nie potrafisz samodzielnie ułożyć treningu, skorzystaj z filmów w internecie – zarówno płatnych, jak i bezpłatnych. Polecam też aplikacje z wyzwaniami fitness. Jest ich bardzo dużo, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Spotykaj się z ludźmi
Jak najwięcej. Śmiej się, baw, rozmawiaj – ze znajomymi, rodziną, a nawet z obcymi. Mam wrażenie, że w miesiącach jesienno-zimowych łatwiej jest się spotykać, bo niewiele osób bierze wtedy urlopy i ma inne plany. Wykorzystaj ten czas, by nadrobić towarzyskie zaległości.
Na wieczorne spotkania polecam planszówki. Zajęcie głowy grą w cudowny sposób zmusza do bycia tu i teraz i pozwala przestać zamartwiać się przeszłością lub przyszłością.
Raj introwertyka
Jeżeli jesteś klasycznym, zamkniętym w sobie człowiekiem – nie lubisz podróży, ludzi, rodziny i ogólnie jesteś "na nie" wobec wszystkiego, co wymieniłam powyżej – to też mam pomysł, co może Ci pomóc uniknąć stanów jesienno-depresyjnych. W sumie to tyczy się to wszystkich.
Sprawiaj sobie przyjemności! Dużo! Dla niektórych będzie to ciepła herbatka z sokiem malinowym czy czekolada z piankami, dla innych tatar i kabanos. Możesz pisać, malować, grać, czytać. Rób wszystko to, co lubisz i co sprawia Ci przyjemność. Bądź w tym czasie trochę samolubny. Żyj dla siebie, by nie zwariować dla innych.
Dziękuję.
Zaniedbuję ostatnio pisanie i to bardzo. Mnie też się to nie podoba. Co ja na to poradzę, że tak właśnie mam późną jesienią? Dnia praktycznie nie ma. Nic się nie chce. Głowę zajmują sprawy świąteczne, bo przecież wszystko musi być, jak należy. Na nic nie ma ochoty, ewentualnie zalegać pod kocykiem z ciepłą, przyprawioną herbatką i myśleć o przyszłości. Ciężko wtedy coś tworzyć. A jeszcze, jak z założenia ma to być optymistyczne, to podwójnie ciężko. Ale spróbuję wykorzystać ten stan i podsunąć parę pomysłów, jak radzić sobie z tym jesiennym tumiwisizmem, marazmem, zniechęceniem i chandrą.
Rusz pupę z kanapy
Tak, to wcale nie jest nieodpowiedni moment na podróżowanie. W sumie to bardzo dobry moment. Szczególnie gdy dzieci masz już samodzielne, małe na tyle, że nie chodzą jeszcze do szkoły, albo gdy nie masz ich w ogóle. Przykład? My dwa tygodnie temu wybraliśmy się na Pomorze. Na plaży tylko ludzie szukający spokoju i spacerów. Bez tłoku, bez hałasu i zgiełku. Miłośnikom przyrody polecam. Podobnie spacery po lesie – z tych samych powodów. Co prawda warto zacząć dzień trochę wcześniej niż latem (bo jest krótszy), jeśli chcemy złapać promyki niemrawego jesiennego słońca.
Ciekawą opcją jest też spacer po... cmentarzu. Gdy za oknem już szarówka (około 15:00), nekropolie potrafią skłaniać do romantycznych i filozoficznych przemyśleń. Poza tym to ciekawa odmiana. Gdy jednak nie masz czasu ani siły, by dobrać miejsce i zaplanować spacer czy zwiedzanie, po prostu wyjdź z mieszkania. Pospaceruj po osiedlu, idź do marketu – gdziekolwiek, byle tylko mieć świadomość, że kanapa to nie wszystko. Choć zapewne jest dla nas azylem na słotę, to jednak jesteśmy w stanie się od niej odkleić i działać.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.