Chcę jak najwięcej ocalić od zapomnienia. Po to mam bloga. Po to też piszę. W mojej głowie powstał też już plan (projekt) nowego działu. Właśnie po to, by spisać i zapamiętać jak najwięcej historii ludzi, które słyszałam z opowieści rodziny znajomych czy po prostu "z tłumu". Siedzą one w mojej pamięci, ale nie zawsze tam będą. Choć pewnie już mój umysł dodał do nich swoje, bo są tam od bardzo dawna. Spróbuje, będę pisać, ale nadal jestem na etapie zbierania materiałów i uczenia się, by zrobić to dobrze. Czy mi się uda, zobaczymy? Dopóki dopóty opłacam domenę, wszystko na tej stronie jest bezpieczne.
Co nam pozostaje. Dalej kultywować swoje tradycje. Wspominać, pamiętać, opowiadać. Przeżywać smutek i nostalgię, tego nie unikniemy. Kiedy potrzeba zapłakać. A potem pogodzić się ze stanem rzeczy. Podziękować tym którzy odeszli, że byli częścią naszego życia. Ale teraz mamy jeszcze swoje do przeżycia i chcemy, by było one nasze nie wasze. Dziękujemy i idziemy do przodu, bo kiedyś nadejdzie ten czas, że to nas będą wspominać.
A zdjęcia kwiatów, jakie tu wstawiam, są po prostu piękne i cieszą nasze oko.
Dziękuję.
Na przestrzeni czasu i w różnych stronach świata, w rozmaity sposób sobie radzono ze śmiercią. My mamy Dziady, święto zmarłych, lub Zaduszki — pełne zadumy i rozmów ze zmarłymi. Wspomnienia, kwiaty, znicze. Cyganie dzielą się jedzeniem ze zmarłymi przy mogiłach. Meksykanie urządzają imprezy (bardzo bym chciała zobaczyć ich obchody święta zmarłych). Z wysp brytyjskich wywodzi się Halloween, gdzie śmierć jest uczłowieczona i przedstawiana jako strachy, demony (w sumie w Dziadach podobnie). A Buddyści mają reinkarnację (cwaniaki) — jednak czas przejściowy między jednym życiem a drugim też istnieje. Naszymi zbiegami chcemy ocalić od zapomnienia naszych bliskich. By jak najdłużej byli z nami. Pamiętamy, wspominamy, opowiadamy ich losy i historię. Pięknie. Niestety nawet ja, nie znam nawet imion, starszych niż moi pradziadkowie i w sumie też ich nie jestem pewna. Trzeba być kimś naprawdę wyjątkowym, by być zapamiętanym przez więcej pokoleń. Zapisać się na kartach wiecznych ksiąg i historii (choć podobno teraz w Internecie nic nie ginie). Nasze geny, one przechodzą dalej. Jednak nie każdy ma możliwość ich przekazania. Przed zapomnieniem, przeminięciem nie ma ucieczki.
Nie lubię ciętych kwiatów. Praktycznie nie miewam ich w domu (nie tylko ze względu na kota). Nie lubię ich dostawać. Nie lubię trzymać ich w wazonie i patrzeć jak umierają, więdną, rozpadają się. Ktoś im zrobił krzywdę. Odciął od korzeni. Przyspieszył ten proces. Nie są kompletne, są osłabione i dlatego to wszystko przebiega tak szybko. Smutne to. Kiedy kwiatek jest kompletny, ma korzeń, jest osadzony w doniczce, ma dostęp do słońca, nawet gdy dopadnie go jakaś choroba, czy nieodpowiednie warunki (np. przelanie, wysuszenie), to ma siłę walczyć. Prędzej czy później też umrze, ale jego życie będzie dobre i odda światu tlen wyprodukowany dzięki fotosyntezie. A taki cięty... to nie da rady. Uwielbiam więc kwiaty, ale z korzeniem, w doniczce. Bo wiem, że mają wtedy szanse dobrze żyć. To tłumaczenie, to wielkie uproszczenie. Ale jak już wspominałam nie raz, jakaś szczególnie lotna, to ja nie jestem i upraszczam wszystko, by łatwiej mi było odnaleźć w tym sens. Empatię wobec kwiatków, po prostu czuje.
Dziś będzie trochę smutno, trochę straszno, trochę nostalgicznie. Może taki klimat w mojej głowie powoduje deszczowa aura, może ostatnie wydarzenia, książka "Oberki do końca świata" autorstwa Wita Szostaka (polecam, szczególnie audiobooka czytanego przez Wiktora Zborowskiego), którą dziś skończyłam słuchać, a może po prostu czas zbliżającego się święta zmarłych. Przemijanie, śmierć, koniec. To wszystkich nas czeka, prędzej czy później. W tej kwestii wszyscy jesteśmy równi (jak to mówią śmierć i podatki...). A zanim dotrwamy do swojego końca, stracimy też wielu innych. A zawsze mamy wrażenie, że to zły moment, za wcześnie. Czasu mamy za mało. Przez ostatnie parę lat zapoznałam się ze śmiercią wśród najbliższych. Ta znajomość nie jest przyjemna, jednak nieunikniona.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.